Podmiot w psychoanalizie

Geneza podmiotu w koncepcji Lacana w ujęciu psychoanalitycznym

W sposób krytyczny do kartezjańskiej koncepcji człowieka ustosunkowała się teoria psychoanalityczna. Jak pisze Bakke: „Psychoanaliza (…) definitywnie zerwała z kartezjańskim przekonaniem o dualizmie duszy i ciała na rzecz swoistego zjednoczenia, gdyż człowiek odtąd stał się istotą przede wszystkim cielesną, której psychika pozostaje w ścisłym związku z ciałem, zarówno we wczesnym okresie kształtowania podmiotowości, jak i później. Można więc powiedzieć za Naomi R. Goldenberg, że psychoanaliza jest „myśleniem przez ciało””1.

Agata Jakubowska na kanwie rozważań o kobiecie i jej cielesności zauważa, że charakterystycznym dla kultury zachodu było funkcjonowanie ciała w dualistycznym schemacie oraz „przekonanie o podziale na ciało i ducha, nadające pozytywną wartość duszy, a deprecjonujące ciało i czyniące z tego ostatniego przeszkodę, więzienie czy kajdany”2. Uważa, że współcześnie prawie nic z tej koncepcji nie ocalało za sprawą takich dwudziestowiecznych myślicieli jak Merleau-Ponty, Gilles Deleuze, Michel Foucault oraz psychoanalityków: Zygmunta Freuda i Lacana. Sprawili oni, „że ciało znalazło się w centrum zainteresowania i przede wszystkim wydobyli je z cienia duszy”3. Jak zauważa Jean-Luc Nancy: „Najbardziej fascynujące, a może i najważniejsze z powiedzeń Freuda (a wierzcie mi, że w tym, co mówię, nie ma przesady) zawiera się w notatce, która ujrzała światło dzienne już po śmierci myśliciela: Psyche ist ausgedehnt: weiss nichts davon, co daje się przetłumaczyć: „psyche jest rozciągnięta i nic o tym nie wie”. Oznacza to, że „psyche” jest ciałem i właśnie to umyka jej uwadze”4 – i za tym właśnie tropem będziemy poruszać się w rozważaniach poświęconych ciału podmiotowemu.

Podmiot wcielony

Psychoanalitycy wypracowali koncepcję wcielonego pomiotu, którego ciało pełni kluczową rolę w tworzeniu się tożsamości. Podmiot ten jest nie tylko cielesny ale również określony płciowo (co jest szczególnie podkreślane przez feministki) – „żeby zaistnieć i funkcjonować musi przyjąć jedną z oferowanych mu pozycji: kobiecą lub męską”5. Zwrócili również uwagę na to, iż świadomość nie jest źródłem prawdy o podmiocie, ponieważ podmiot to zarówno to, co świadome jak i nieświadome – którego roli nie można zmarginalizować. „Skoro więc podmiotem nie jesteśmy od momentu urodzenia, skoro dusza, tożsamość, spójność naszej osobowości nie są nam dane w momencie poczęcia lub narodzin, to kluczowym staje się pytanie o proces, który doprowadza do wyłonienia się podmiotu. Psychoanalityczna koncepcja kształtowania się ego stała się więc podstawą współczesnych rozważań na temat podmiotu”6 – pisze Monika Bakke. Proces kształtowania się podmiotu prześledzę na przykładzie koncepcji Jeana Lacana.

Koncepcja „cielesnego podmiotu” Lacana powstała w oparciu o freudowską psychoanalizę. Zasadnicza różnica w procesie tworzenia podmiotu w koncepcjach Freuda i Lacana, polega na wskazywaniu dwóch różnych kluczowych momentów formowania się podmiotowości. Dla Freuda jest to pierwotny narcyzm, Lacan uważa, że jest nim faza lustrzana.

W procesie powstawania mówiącego podmiotu Lacan wyróżnił trzy porządki: realny, wyobrażeniowy i symboliczny „z których każdy służy umieszczeniu jednostki w polu sił ją przecinających”7.

W pierwszych kilku miesiącach życia dziecko funkcjonuje w pierwszym porządku, nie posiada jeszcze tożsamości i można o nim mówić jedynie jak o potencjalnym podmiocie. Ciało jego jest nieskoordynowanym agregatem, na który składają się organy, obszary, odczucia, potrzeby, impulsy. Lacan nazywa to ciało ciałem w częściach. Jest ono rozczłonkowane, pokawałkowane, niewyodrębnione z otoczenia. „Człowiek rodzi się w świecie realnego, które ma charakter pierwotny w stosunku do samego podmiotu, a ten, wyłaniając się, owo realne uniemożliwia. Skoro w sferze realnego nie ma jeszcze ego, to popędy nie są ukierunkowane, czyli nie podlegają na razie żadnej organizacji. Realne to naturalna (wrodzona) sfera obfitości i pełni, to, co Lacan nazywa „brakiem braku””8. Z tej właśnie sfery wyłania się ciało i podmiot. Jest ona jego najgłębszą, całkowicie zakrytą warstwą. To właśnie ona kryje w sobie pierwotne ciało – chaotyczny agregat dający początek ciału z którym się identyfikujemy. „To archaiczne ciało bliskie jest koncepcji mięsności”9 – zauważa Bakke. Jest to więc etap rozwoju, w którym dziecko na początku odkrywa swoje ciało w częściach, po czym w lustrze bądź w spostrzeżeniu rodzeństwa odkrywa jedność ciała, co może powodować tendencje narcystyczne.

Drugim etapem kształtowania się podmiotu jest faza lustrzana, związana z wejściem podmiotu w porządek wyobrażeniowy. W okresie tym – między szóstym, a osiemnastym miesiącem życia – dziecko zaczyna postrzegać siebie jako odrębną jednostkę. W fazie lustrzanej dochodzi do hierarchicznego zjednoczenia, gdy nowo powstałe ego w swoim obrazie lustrzanym dostrzega siebie jako całość. „Podmiot jest więc w ciele, ale również istnieje jako ciało”10. Dziecko utożsamia swoje lustrzane odbicie z własnym ciałem. „Obraz ten dostarcza dziecku podstawy do pomyślenia o sobie jako o „ja”. Obraz, który dziecko rozpoznaje w fazie lustra, jest obrazem ciała. Ego, które powstaje, jest ego cielesnym”11. Nie jest to jednak ciało „rzeczywiste” bądź „naturalne” – jest to ciało będące wyobrażeniem, lustrzanym obrazem ciała. Lacan określa ten rodzaj ciała jako „anatomię wyobrażeniową”. Jedna z komentatorek Lacana pisze: „anatomia wyobrażeniowa jest zinternalizowanym obrazem albo mapą znaczeń, jakie ciało posiada dla podmiotu, dla innych i dla kultury jako całości. To jest indywidualna i kolektywna fantazja dotycząca form ciała i jego działań”12. „Wyobrażeniowa anatomia” powstaje więc jako wypadkowa dwóch czynników: aktywności dziecka, jego wyobrażeń na swój własny temat oraz wyobrażeń społeczeństwa, zawierających między innymi znaczenia nadawane ciału w poszczególnych kulturach. W fazie tej dochodzi również do „rozpoznania i odrzucenia (abjection) tego, co nieczyste, plugawe, niewłaściwe, czyli wszystkiego z czym podmiot nie może się utożsamić, co musi odrzucić by stabilizować swoją tożsamość”13. Czynnikiem konstytuującym podmiot jest więc według Lacana wzrok.

Faza lustrzana dotyczy w tym samym stopniu dzieci obojga płci. Dziecko rozpoznając siebie jako odrębny element, pozostaje jednak w kontakcie z matką. Stanowią razem swoistą diadę: dziecko-matka. Jest od niej uzależnione i wymaga ciągłej opieki. To ona również inicjuje i umożliwia pierwsze kontakty z lustrem – to dzięki niej dziecko widzi w nim swój wizerunek. Jest to więc etap, w którym dziecko odkrywa alienacyjny wymiar posiadania ciała – „obawa przed spojrzeniem innego odnajduje swą odwrotność w zazdrosnym usiłowaniu zniszczenia owej inności naszego własnego ja w innym. W tym mechanizmie znajdują wytłumaczenie tragedie ludzkiej zazdrości (konflikt Kain – Abel), ów mechanizm wprowadza ciało ludzkie w kompleks intruzji (narzucenia)”14.

Sytuacja zmienia się jednak w momencie wkroczenia w trzecią fazę rozwoju podmiotowości, czyli wejście w porządek symboliczny, który oznacza narodziny człowieka jako podmiotu, oraz otwarcie nieświadomości powstałej w wyniku prymarnego wyparcia symbiotycznej unii z matką. Jest to również, a może przede wszystkim „wejście w język”, wejście w porządek symboliczny to nic innego jak nazwanie Innego – Ojca. Tylko w tym porządku możliwe jest dyskursywne stworzenie tożsamości.

Mamy tu do czynienia z triadą: dziecko – matka – inny (ojciec). Zetknięcie z innym uświadamia dziecku, że matka pożąda „czegoś”, czego nie posiada – fallusa. „W tym właśnie momencie dziecko zdaje sobie sprawę, że stoi albo po stronie Ojca (fallusa, który jest pożądanym elementem), albo Matki (braku fallusa) i zajmuje pozycję „męską” lub „kobiecą””15. Dziecko przeżywa traumę odkrycia kastracji matki, która wyzwala w nim pragnienie, umożliwiając stanie się podmiotem. Moment wkroczenia w porządek symboliczny jest więc wyznacznikiem zajęcia pozycji podmiotu, podmiotu określonego płciowo – jest momentem polaryzacji płciowej. „Ponieważ płeć jest zawsze taka lub inna, męska lub żeńska (w przeciwnym wypadku należałoby przyjąć, że istnieje coś takiego jak płeć bezpłciowa, co byłoby sprzecznością samą w sobie), coś analogicznego daje się powiedzieć o ludzkim Ja: nie jest ono pierwotnie jakimś bez- czy ponad-płciowym Ja w ogóle, ale jest już zawsze męskie lub żeńskie względnie stanowi szczególną konfigurację tych elementów”16– pisze Paweł Dybel. Rozróżnienie oparte jest na wyznaczniku, którym jest fallus. Jest on znakiem różnicy płciowej, lecz nie może być utożsamiony z penisem – należy traktować go jako naturalny sygnifikant. Lacan pisze: „o ile penis jest tylko narządem anatomicznym, o tyle Fallus jest funkcją znaczącą. Nikt go w rzeczywistości nie ma, przejawia się on jedynie w wymianie między ojcem, a matką. W oczach dziecka ojciec z krwi i kości urasta na wszechmocnego dysponenta pragnienia matki”17. Jednakże, ze względu na zasadniczą rolę wizualnego rozpoznawania różnicy płciowej, fallus i penis stają się w pewien sposób synonimami.

Agata Jakubowska pisze: „Jak zauważyła Teresa Brennan, na nie-wizualnym poziomie fallusowi nadaje się znaczenie nie większe niż neutralnego drogowskazu (…). Jednak w łączeniu ciała z tym głębokim procesem opieramy się na wizualnej reprezentacji różnicy seksualnej. Tak więc idealnie neutralny fallus jest reprezentowany w jednostronny męski sposób”18. Jego posiadanie bądź nie jest więc wystarczającą cechą do określenia płci. Ciała kobiece i męskie są więc komplementarne – mężczyźni są tymi, którzy posiadają fallusa, kobiety tymi, które go nie mają, które są wykastrowane. Ciało kobiety zdefiniowane jest więc jako wybrakowane, jako posiadające „pustkę” po fallusie. Jest to negatywna definicja kobiety i jej ciała.

Ciało kobiece nie jest wykastrowane w anatomicznym sensie. Kastracja jest stosunkiem podmiotu do znaczącego, gdzie Fallus jest uprzywilejowanym znaczącym. „Fallus nie jest tożsamy z penisem, a „rana” z waginą. W porządku realnym (a więc jeszcze przed fazą lustra) kobiece genitalia mają jeszcze ten sam status co penis, dopiero w porządku symbolicznym fallus (jako sygnifikant) nadaje znaczenia organom męskim i kobiecym – te drugie oznaczając jako „brak””19. „Przypisanie statusu fallicznego lub wykastrowanego różnym pod względem płciowym ciałom jest wewnętrznym warunkiem sposobów w jaki te ciała funkcjonują i nabierają znaczeń od samego początku (z lub bez zgody i wiedzy dziecka). Nie ma naturalnego ciała, do którego można by wrócić”20.

Prymat Symbolicznego

Głównym przedmiotem zainteresowania Lacana był język i to właśnie na tym polu miał największe osiągnięcia. Jego prace miały istotne znaczenie dla rozwoju strukturalizmu. Zaproponowana przez niego koncepcja prymatu Symbolicznego, powstała na bazie teorii de Saussure’a, którą zmodyfikował zmieniając „proporcje między signifiant (znaczącym) a signifié (znaczonym), by podkreślić supremację signifiant oraz jego autonomię”21. Wysnuł to na podstawie analizy wypowiedzi psychotyków, z których wynikało, iż może istnieć signifiant – czyli określona forma dźwiękowa – bez dostępnego dla podmiotu odpowiednika pojęciowego22. Lacan graficznie przedstawia tę relację w postaci formuły:

Pozioma linia dla Saussure’a będąca wyrazem jedności, dla Lacana oznacza oddzielenie signifiant od signifié, a umiejscowienie i zapisanie signifiant za pomocą dużego „S” jest graficznym przedstawieniem tezy o jego supremacji. Lacan był przekonany, że to właśnie signifiant jest odpowiedzialne za losy podmiotu. Związek między signifiant z signifié jest, jak pisze Lacan „zawsze płynny, zawsze gotowy do zerwania się”23.

Według Lacana znaczące „kobieta” i „mężczyzna” nie odsyłają do pojęcia kobiety i mężczyzny, ale do różnicy płci, lub inaczej – różnicy fallicznej. „Signifié nie istnieje: zyskuje znaczenie przez opozycję dwóch signifiants, istnieje tylko ta opozycja, nie zaś to, co ma ona określać. Znaczone jest tylko funkcją oddziaływań znaczących, efektem ich relacji do siebie. Opozycje nie wyłaniają się z realnego świata, ale nadają mu swoje ramy, strukturę, organizują go, powodują, że w rezultacie istnieje dla człowieka jakaś rzeczywistość, w której się odnajduje.”24. Lacan ilustruje opozycję signifiant „damski – męski” za pomocą ilustracji przedstawiającej dwoje identycznych drzwi prowadzących do toalety. Pojedynczy signifiant jest tylko znakiem, nic nie oznacza. Dopiero opozycje między signifiants pozwalają zrozumieć dyskurs, dopiero w odniesieniu do innego signifiant staje się on znaczący.

Różnica płci odkryta przez Lacana jest więc różnicą strukturalną, a nie biologiczną. Tkwi ona w strukturze języka. Jak zauważa Joanna Bator pogląd ten odpowiada feministycznemu podziałowi na płeć i rodzaj25. „Podział płeć/gender jest u Lacana wynikiem działania języka, nie naturalnego biologicznego faktu. Gender nie jest ustabilizowany na bazie jakichkolwiek własności podmiotu, lecz raczej na opozycji wobec znaku innego gender. Znaczące kobiety lub mężczyzny bierze się z przywołania przeciwieństwa, z obecności lub braku Fallusa”26 – pisze Lena Magnone. Różnica seksualna jest więc dla Lacana różnicą językową, symboliczną. Jest ona „zawsze-już” i nie ma żadnego związku z anatomią. Człowiek, bez względu na swoje „wyposażenie falliczne” może zająć pozycję „kobiety” lub „mężczyzny”.

Diagram różnicy seksualnej

W roku 1964 Lacan zaprezentował słuchaczom swojego seminarium diagram różnicy seksualnej. Nad diagramem znajdują się dwie pary pseudomatematycznych wzorów; pierwsza para umieszczona nad lewą częścią diagramu jest formułą podmiotu męskiego, druga natomiast, umieszczona nad prawą częścią diagramu jest formułą podmiotu żeńskiego.

Diagram ten należy odczytać w następujący sposób. Pierwsza para – męska znaczy: „wszystkie x są podporządkowane funkcji fallicznej” oraz „jest jedno x, które nie jest podporządkowane funkcji fallicznej”. Para kobieca znaczy: „nie wszystkie x są podporządkowane funkcji fallicznej” oraz nie ma takiego x, które by nie było podporządkowane funkcji fallicznej”. Elementy obu par równań przeczą więc sobie nawzajem. Sprzeczność ta jest jednak pozorna, ponieważ pozostają one wobec siebie w dialektycznym związku negacji. „To zatem, co w drugim równaniu każdej pary wygląda na zaprzeczenie pierwszego, stanowi w istocie jedynie jego dialektyczne dookreślenie”27 – pisze Dybel.

Symbole w powyższym diagramie Lacan definiuje w następujący sposób: przekreślone S – symbolizuje przekreślony podmiot męski, „a” – wyobrażeniowy obiekt małe a, w którego rolę wchodzi kobieta, La – Inny, Φ – znaczące fallusa. „W obu (…) parach symbolem o znaczeniu centralnym jest pojawiający się w nich symbol phallusa – F. Symbol ten, (…) jest w algebrze Lacana wyróżnionym znaczącym bez znaczonego: to dzięki niemu cały łańcuch znaczących (porządek symboliczny) zyskuje nieskończenie otwartą, metaforyzującą i metonimizującą siebie postać. W dwóch parach równań F oznacza jednak zarazem ściśle powiązaną z symbolem fallusa ’funkcję falliczną’”28.

Funkcja falliczna

Funkcja falliczna „wiąże się z wpisaniem w ludzką seksualność, męską i żeńską, jakiegoś braku, niedoskonałości, permanentnego nienasycenia, co – jak się okazuje – znajduje swoje wymowne ’poświadczenie’ w strukturze samego języka (porządek symboliczny). Równocześnie jednak wiąże się ona z usilnym dążeniem człowieka do usunięcia tego braku, do stania się podmiotem, który byłby sam dla siebie przyczyną i racją: co jednak z racji określonej przez brak (kompleks kastracji) struktury ludzkiego bytu jest niemożliwe do spełnienia. Funkcja falliczna jest więc w istocie ’funkcją’ ludzkiego pragnienia, którego struktura okazuje się być zbieżna ze strukturą samego języka. Zarówno pragnienie jak i język powołuje bowiem do życia niemożność identyfikacji z tym na co są nakierowane – niemożność nasycenia się nim ’do końca’ ani wypowiedzenia”.

Obserwując diagram bez trudu można zauważyć niesymetryczność pozycji podmiotu męskiego i kobiecego. Symbol Innego, czyli języka został umieszczony w polu żeńskim i tylko kobieta jest do niego odniesiona bezpośrednio. Podmiot męski jest odniesiony do niego pośrednio dzięki mediacji kobiety, która w jego fantazji zajmuje miejsce obiektu małe a. Kobieta dzięki swojej uprzywilejowanej pozycji wobec Innego umożliwia więc podmiotowi męskiemu kontakt z Innym. Według Dybla „zgodnie z fundamentalnym założeniem diagramu podmiot męski i kobieta nie istnieją jako odrębne, samotłumaczące byty same w sobie, ale jedynie o tyle o ile odsyłają do siebie, już z góry zakładają siebie nawzajem w swej odmienności”.

Znaczący Fallus znajduje się co prawda po „męskiej” stronie diagramu, jednak podmiot męski odnosi się do niego (podobnie jak do Innego) jedynie dzięki mediacji podmiotu kobiecego wchodzącego w rolę obiektu małe a. „Można więc powiedzieć, że podmiot męski dopiero jako ’zapośredniczony’ przez kobietę w roli obiektu małe a może tutaj powrócić we własne pole i zbliżyć się do znaczącego fallusa. Z drugiej strony zbliża się on do owego znaczącego jedynie o tyle, o ile zarazem ’podprowadza’ kobietę do niego”. Strzałka prowadząca od kobiety do Innego jest strzałką dominacji kobiecości, natomiast strzałka prowadząca od kobiety do znaczącego fallusa jest strzałką męskiej dominacji. Aby doszło do tej sytuacji uprzednio musi dojść do „przekreślenia” kobiety oraz podmiotu męskiego. Męski podmiot może być doprowadzony do Innego przez kobietę jedynie po zanegowaniu jej jako jego własny wyobrażeniowy fantazmat. Kobieta staje się wówczas kimś odmiennym od projekcji narcystycznej wyobraźni męskiego podmiotu, kimś sprowadzonym do roli obiektu małe a. Z drugiej strony podmiot męski w celu doprowadzenia kobiety do znaczącego fallusa musi również „przekreślić”, zanegować siebie. Jedynie wówczas może „doświadczyć znaczącego fallusa jako symbol własnego braku, kastracji (a więc w tym, czym ten faktycznie jest) i zerwać z iluzorycznymi narcystycznymi wyobrażeniami własnego spełnienia i pełni. To znaczy z wyobrażeniami, w których kobieta pojawia się jako wypełniająca jego brak”29.

Dybel zauważa, że według Lacana „u podstaw aktu wymiany słów (jak też wszelkiego typu wymiany, która dokonuje się na poziomie symbolicznym) tkwi pojęcie braku, który ma zostać zrekompensowany. Owego pojęcia nie należy jednak wiązać wyłącznie z samym językiem, czy też z jakąś abstrakcyjną przedjęzykową formą ludzkiego umysłu. Zakorzenione jest ono w samym sposobie w jaki człowiek doświadcza ’różnicy seksualnej’, gdzie męska i kobieca tożsamość buduje się wokół wyobrażenia posiadania (lub braku) fallusa. Słowo fallus nie jest przy tym rozumiane przez Lacana wyłącznie jako wyobrażenie-symbol członka męskiego, ale – podobnie jak miało to miejsce w starogreckich misteriach – oznacza sobą utraconą raz na zawsze przez człowieka pełnię doświadczenia bytu, wyobrażany przez niego już tylko jako mityczny stan, w którym mógł on ’związać początek z końcem’ (Hipokrates). Fallus to zatem innymi słowy ’symbol graniczny’ ludzkiego bytu, na który obok konkretnej treści wyobrażeniowej składa się czysto abstrakcyjne pojęcie ’prawa życia i śmierci’. Ponieważ zaś owo prawo z perspektywy ludzkiej skończoności (a więc z perspektywy doświadczania przez człowieka ’różnicy seksualnej’) jest niepoznawalne i niepojęte, misteryjnej inscenizacji fallusa w czasach starożytnej Grecji towarzyszyło – jak podkreśla Lacan – pojawienie się u zebranych ’demona wstydu’”30.

Diagram różnicy seksualnej przedstawiony powyżej – „przekreślony” podmiot umieszczony jest po stronie męskiej, jest więc już podmiotem określonym seksualnie. Jak zauważa Dybel „jego seksualność nie jest już cechą ontologicznie wtórną, ale pozostaje w istotnym związku z jego ’podmiotowością’”. Symbolika diagramu wskazuje na to, iż „seksualizacja” podmiotu dotyczy jedynie podmiotu męskiego. O kobiecie Lacan nie wyraża się jako o podmiocie, lecz jedynie używa określeń: kobieta lub kobieta przekreślona. Pozycję kobiety jako podmiotu uniemożliwia umieszczenie w polu męskim symbolu podmiotu. Według Kartezjusza podmiot może być tylko jeden – ten, który patrzy na świat, zastanawia się. Pozostali mogą być jedynie hipotetycznie założeni jako podmioty. Podobnie wygląda sytuacja podmiotu kobiecego w teorii Lacana, kobieta o ile jest podmiotem, to jest nim hipotetycznie. Wynika to poniekąd z pozycji z jakiej teoria ta została stworzona, pozycji męskiego podmiotu, dla którego kobieta jest mu całkiem obca.

Pojęcie podmiotu rozumiane po kartezjańsku implikuje bycie ośrodkiem, podstawą wszelkich relacji z innymi. Jego ontologicznie uprzywilejowana pozycja wobec tego, co napotyka na zewnątrz siebie jest więc oczywista. Lacan w odróżnieniu do tradycji kartezjańskiej „nadaje pojęciu podmiotu całkiem nowe znaczenie pojmując go przede wszystkim jako swego rodzaju puste miejsce i funkcję wpisaną w samą strukturę języka (poziomu symbolicznego), to zarazem bezwiednie dzieli z tą tradycją pewne istotne ’metafizyczne’ implikacje i ograniczenia związane z tym pojęciem”.

Ograniczeniem tym jest z pewnością utożsamienie podmiotu z podmiotem męskim i w konsekwencji, niemożliwość wpisania kobiety jako podmiotu w diagram różnicy seksualnej. Być może ograniczenie to dotyczy całej naszej kultury, w której o kobietach wypowiadano się do tej pory wyłącznie z perspektywy męskiego podmiotu, a one same jeśli już zabierały głos, to z perspektywy pozycji którą narzucił im męski podmiot.

1 M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 14, 15.

2 A. Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, UNIWERSITAS, Kraków 2002, s. 21.

3 Tamże, s. 22.

4 J.-L. Nancy, Corpus, tłum. M. Kwietniewska, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2002, s. 22.

5 A. Jakubowska, Ciało kobiece w pracach polskich artystek współczesnych (praca doktorska) UAM, Poznań 1999, s. 13.

6 M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 15.

7 Malcolm Bowie, Lacan, Londyn 1991, s. 91. Cyt. Za: A. Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, s. 24.

8 M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 36.

9 Tamże, s. 37.

10 Tamże, s. 19, 20.

11 A. Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, s. 24.

12 E. Grosz, Psychoanalysis and the Imaginary Body, w: Feminist Subjects, Multi-media. Cultural Methodologies, red. P. Florence i D. Reynolds, Manchester-Nowy Jork 1995, s. 190. Cyt. Za: Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, s. 24.

13 M. Bakke, Ciało otwarte, Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 20.

14 W. Godzic, Ciało na ekranie i poza ekranem, s. 120.

15 A. Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, s. 25.

16 P. Dybel, Kategoria płci w psychoanalizie Lacana, (w:) http://lacan.pl/spip.php?article16

17 Cyt. za: L. Magnone, Rewolucja psychotyków, czyli co zostało z Lacana w Queer Theory? (w:) http://lacan.pl/spip.php?article15

18 A. Jakubowska, Na marginesach lustra. Ciało kobiece w pracach polskich artystek, s. 25, 26.

19 A. Jakubowska, Ciało kobiece w pracach polskich artystek współczesnych, s. 16.

20 E. Grosz, Psychoanalysis and the Imaginary Body, Cyt. za: A. Jakubowska, Ciało kobiece w pracach polskich artystek współczesnych. s. 17.

21 L. Magnone, Rewolucja psychotyków, czyli co zostało z Lacana w Queer Theory?

22 Zob. M. Obrębska, W poszukiwaniu ukrytej struktury. Semiotyka wobec problemu nieświadomości, WYDAWNICTWO FUNDACJI HUMANORIA Poznań 2002, s. 64.

23 M. Obrębska, W poszukiwaniu ukrytej struktury. Semiotyka wobec problemu nieświadomości, s. 65.

24 L. Magnone, Rewolucja psychotyków, czyli co zostało z Lacana w Queer Theory?

25 J. Bator. Fallus Lacana, czyli mężczyzna i pornografia, W : Od kobiety do mężczyzny i z powrotem. Rozważania o płci w kulturze, red. J. Brach-Czaina, Trans Humana, Białystok 1997, s. 119, 120.

26 L. Magnone, Rewolucja psychotyków, czyli co zostało z Lacana w Queer Theory?

27 P. Dybel, Kategoria płci w psychoanalizie Lacana, (w:) http://lacan.pl/spip.php?article16

28 Tamże.

29 Tamże.

30 Tamże.